fishingexplorers.com

Gädda przychodzi w południe

Szwecja, maj 2012

Nie minęły 2 tygodnie, a ja znów płynę do Szwecji. Smakując ciemnego portera obserwuję przez wielkie okno promowej restauracji samochody znikające w gardzieli stalowego kolosa. W kilku z nich zasiada po 3-4 facetów z bagażnikami napakowanymi tak, że przednie koła ledwo łapią przyczepność. Wyglądają na autentycznie szczęśliwych i zapewne nie jadą zasuwać kielnią przy szwedzkich rezydencjach. Stawiam na wędkarzy, którzy rozpoczynają wyczekiwany i upragniony tydzień w towarzystwie tak samo pokręconych kumpli - zupełnie jak my. Zastanawiam się przez chwilę czy połowią, i czy w drodze powrotnej wszyscy będziemy w równie szampańskich humorach. Na pewno nie każdy, to pewne jak amen w pacierzu, ale i tak jesteśmy „w czepku urodzeni”. Mam na myśli nas, czyli polskich wędkarzy ogólnie. Kilkaset tylko bowiem kilometrów i jesteśmy po drugiej stronie, w innej już rzeczywistości. Nie łudźcie się – nie biorą tam zawsze i wszędzie. Nigdy tak nie było i na szczęście, nigdy nie będzie.
Zazwyczaj trzeba się starać, kombinować i nierzadko „gryźć” wodę jak u nas. Ale ryb jest więcej, nieporównywalnie więcej i jeśli los Wam sprzyja to wstrzelicie się po prostu w dobry, sprzyjający czas i najzwyczajniej połowicie nie rujnując rodzinnego budżetu. Nie będziecie też zmuszeni gnać o czwartej rano na jedyną dobrą w okolicy metę – rybnej wody starczy jeszcze w Szwecji na długo dla wszystkich chętnych. Pewnie, że sprzedaję na co dzień wędkarskie marzenia i nie brzmię wiarygodnie z tymi zapewnieniami. Na przestrzeni ostatnich kilku lat odbyłem jednak dziesiątki wędkarskich podróży na większość kontynentów i to właśnie ta pospolita, oklepana już na wszystkie strony Szwecja, była dla mnie zawsze najbardziej „równa”. Poza tym mi się tam po prostu podoba. Lubię te skałki, sosnowe lasy i przestrzeń, którą znajdziecie 2 km za każdym większym miasteczkiem. Taka mała Kanada w Europie, którą mamy pod nosem.
Podziękowania dla chłopaków ze „Sztuki Łowienia”, którzy towarzyszyli nam na ziemi Wikingów. Było miło i „pełna kulturka” jednym słowem. Wiem, wiem – zabrakło czasu na wiązanie szczupakowych much wieczorem, ale ogarniemy ten temat następnym razem!
Ach, byłbym zapomniał - gädda to po szwedzku szczupak...

Autor reportażu: Maciek Rogowiecki



Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja
Szwecja